8. Warszawskie Targi Książki już za nami, emocje opadły, życie zwolniło tempa. Teraz czas więc na zapowiedzianą recenzję kolejnej Śliwki. Tytuł „Wybuchowa osiemnastka” wywołuje różne skojarzenia. Wersja oryginalna brzmi „Explosive Eighteen”. Po polsku wyraz explosive znaczy wybuchowa (nerwowa), ale fonetycznie brzmi jak eksplozja. Czy ktoś (coś) wybuchnie, eksploduje? Z pewnością można wyczuć problemy.
Stephanie w tej książce wybiera się na swoje wymarzone wakacje, jednak niestety okazuje się, że nie może liczyć na sielankę. Wraca z Hawajów sama, w dodatku samolotem, w którym chrapie ktoś o wyglądzie Sasquatcha. Jej współpasażer znika bez wieści w LA. Później okazuje się, że został zamordowany, a jego ciało ktoś porzucił na śmietniku. Kluczowym elementem okazuje się fotografia, którą denat miał przy sobie, bo zdjęcie jest poszukiwane przez FBI i płatnych morderców. Na swoje nieszczęście fotkę widziała też Stephanie. Musi teraz przekazać portret pamięciowy FBI, problemem są zdolności Plum do opisywania rzeczywistości. A gdy jest pytana: „co wydarzyło się na Hawajach?”, odpowiada jedynie: „To skomplikowane”.
Ta część przygód łowczyni jest tak samo zabawna jak te poprzednie, zawsze opłaca się wyczekiwać kolejnego tomu. Odczuwam jedynie niedosyt odnośnie zbyt małej liczby akcji z Komandosem. Jednakże książkę polecam.