Nowości ciąg dalszy. Dziś będzie o filmie „Jack Reacher: Nigdy nie wracaj”, na którym byłam pod koniec października w kinie Helios (Aleja Bielany).
Główny bohater, były członek żandarmerii wojskowej, zostaje oskarżony o zabójstwo. Jego koleżanka, Susan Turner, aktywnie pracująca major, zostaje posądzona o szpiegostwo i trafia do aresztu.
Jack Reacher (Tom Cruise) dowiaduje się, że grozi mu, a także pani major, wielkie niebezpieczeństwo. Ucieka, wcześniej odnajdując celę, w której przebywa kobieta. Sytuacja robi się bardziej skomplikowana, gdy pojawia się dziewczynka, która może być jego córką.
Teraz czas na krótkie podsumowanie. Całość jest zrozumiała, posiada przesłanie (każdy może zostać niesłusznie oskarżony). Odtwórca głównej roli, jak zwykle, fantastycznie wypadł na ekranie. Pozostali aktorzy również dobrze wcielili się w swoje role. Oprawa muzyczna nie zawsze była dopasowana do scen, bywała zbytnio przerysowana.
Akcja filmu jest nieprzewidywalna, ciągle pojawiają się nowe wątki i szczegóły.
Fabuła nie jest całkowicie dopracowana – zabrakło tego „pazura”, który był widoczny w poprzednim filmie z tej serii. Mam wrażenie, że twórca filmu zatrzymał się parędziesiąt lat temu i aktualnie przedstawia nam, widzom żyjącym w świecie elektroniki i Internetu, historię z poprzedniego stulecia.
Film, mimo tych niedociągnięć, polecam.