Już dawno na blogu nie pojawiło się nic nowego,
zabrakło recenzji oraz innych wpisów. Fanpage blogowy również aż do dzisiaj był
w głębokim śnie zimowym.
Na szczęście to był tylko mały przestój
spowodowany zawrotnym stylem życia. Wracam do gry.
Dziś będzie
o książce "Charlotte i koń marzeń ". Jest to pierwszy tom nowej serii
autorstwa Nele Neuhaus.
To powieść (podobnie jak przygody Eleny)
przeznaczona dla grona nastoletnich czytelników, w szczególności dla
wielbicieli koni.
Akcja rozgrywa się również w Niemczech, ale tylko
na samiuteńkim początku powieści.
Dziewczyna kocha konie. Mieszka w pobliżu
stadniny, gdzie opiekuje się swoim ulubieńcem – Gento, który niebawem zostaje
sprzedany.
Po tym wydarzeniu Charlotte obiecuje sobie, że już
nigdy nie będzie jeździć na żadnym koniu.
Wkrótce wyjeżdża z rodziną do Francji na
miesięczne wakacje, z czego jest bardzo niezadowolona, bo to oznacza dla niej
pobyt z dala od ukochanej stadniny.
Na miejscu wraz z rodziną spędza dni na plaży oraz
u znajomych rodziny. Bardzo się nudzi, bo jest pozbawiona swojego hobby.
Na szczęście po niedługim czasie jej rodzice
wykupują dla niej lekcje w miejscowej szkółce jeździeckiej. Dodatkowo okazuje
się, że matka dziewczyny nie zapomniała zabrać z rodzinnego domu wyposażenia do
jazdy.
Od tego momentu Charlotte zaczyna naprawdę cieszyć
się z wakacji we Francji i nawet nie żałuje, że jej koleżanki biorą udział w
wielkim wydarzeniu bez niej.
Z czasem nasza bohaterka oferuje właścicielom
stadniny swoją pomoc w pielęgnacji koni.
Poznaje ich aroganckiego bratanka oraz bratanice.
Ma zaszczyt jeździć na koniach wyścigowych.
Jednak nie przez cały czas wszystko dobrze się
układa, na sam koniec ich pobytu na wysepce we Francji ma miejsce tragiczne
wydarzenie.
Książkę czyta się błyskawicznie. Od strony
redaktorskiej zdarzył się jeden malutki błąd, ale według mnie niewiele znaczył.
Opisy przyrody (jak zwykle u Neuhaus) są obszerne.
Autorka rozpisuje się też o wszystkim, co ma związek z końmi. W powieści
czytelnicy znajdą nawet trochę romansu. Polecam.