Przejdź do głównej zawartości

[PRZEDPREMIEROWO!!!] - "Czarne Światła. Łzy Mai"- Martyna Raduchowska

Science fiction to odłam fantastyki, który ostatnio mocno zaniedbywałam. Książka "Czarne Światła. Łzy Mai" Martyny Raduchowskiej nieoczekiwanie to zmieniła.



Wszystko miało swój początek pewnego dnia w siedzibie głównej Beyond Indrusties. Wszystkim wydawało się, że to bardzo dobrze strzeżony budynek w New Horizon.
Porucznik Jared Quinn znalazł się w samym centrum tragicznych wydarzeń tego dnia wraz ze swoimi ludźmi. Nie przeżył nikt oprócz porucznika i jego dotychczasowej syntetycznej asystentki o imieniu Maya, która wraz z Angeliną uratowała go przed śmiercią. Ledwo świadomy zdążył usłyszeć, co syntetyczka mówiła policjantowi w helikopterze w odpowiedzi na rutynowe pytanie. Wynikało z tego, że zamieszanie w laboratorium zostało spowodowane przez syntetyków biorących zakazany lek. Gdy Jared Quinn odzyskał przytomność, to dowiedział się, że przeszedł częściową cyborgizacje, a jego zaufana asystentka zabiła dwóch mundurowych i zdezerterowała za Mur, żeby dołączyć do reszty buntowników.
Porucznik musiał następnie przejść terapię, dzięki której miał przyzwyczaić się do implantów w ciele oraz zwalczyć traumę związaną ze stratą ludzi podczas wydarzeń z B- Day.
Powrót do czynnej służby Quinna również był uzależniony od wyników leczenia.
Po wydaniu opinii przez lekarkę, policjant wrócił do pracy, lecz szybko się przekonał, że teraz maszyny robią niemal wszystko za nich.
Porucznik powoli zaczął oswaja się z otoczeniem, ale nadal pragnął zemsty na Mai. Postanowił dezaktywować ją na zawsze.
Kolejne wydarzenia dają mu pretekst do poszukiwania jej i wymierzenia kary. Czy dokona odwetu?

Wydarzenia opisane w powieści są fikcją, ale pokazują, że w niedalekiej przyszłości ludzie jeszcze bardziej uzależnią się od nowinek technologicznych. Zresztą już dziś dla większości młodych ludzi brak Internetu czy smartfonów to koniec świata. Już dziś ludzie uzależniają się od wynalazków techniki.
Książka jest napisana tak, że czyta się się ją szybko aż do ostatniej strony, na której czeka niespodzianka. Mowa o napisie: “koniec tomu pierwszego” w najmniej odpowiednim momencie – czyli tuż przed rozwiązaniem policyjnej zagadki. Fragment przed tymi słowami sprawił, że jak na szpilkach czekam na kontynuację tej ciekawej oraz ukazującej to, co może stać się za kilkadziesiąt lat powieści. Gorąco polecam oraz dziękuję autorce za “zajawkę”, o czym jest książka, co pomogło mi zdecydować się na przeczytanie całości. Gdyby nie to nie miałabym argumentu potwierdzającego decyzję na tak ( sięgnęła bym po nią w oparciu o inne powieści autorki.)


Recenzja dla:

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Warszawskie Targi Książki - krótka foto relacja

Na targach byłam w sobotę, to już moje 3 targi w Warszawie. Sobota dlatego, iż chciałam nareszcie mieć  podpisaną resztę książek  Ćwieka. Szkoda mi niemożności spotkania z Anetą Jadowską i Martą Kisiel ze względów na powrót do Wrocławia. Cieszę się niezmiernie ze spotkania z Ulą Słonecką, którą pozdrawiam z Wrocławia i liczę na kolejne spotkania. :) Miło było również zobaczyć się znów z Violą Wiśniewską. Zeszło roczne targi pod pewnymi względami wydają mi się być.... Do zobaczenia następnym razem... może na targach ?

„Elena. Burzliwe lato” Nele Neuhaus

„Elena. Burzliwe lato” to kontynuacja młodzieżowej powieści Nele Neuhaus „Elena. Wygrać z losem”. Książka ta została wydana nakładem wydawnictwa Media Rodzina całkiem niedawno. W poprzednim tomie rodzice Eleny przejeli po jej dziadku spory dług, który musieli spłacać w ratach. Związek głównej bohaterki i jej ukochanego napotyka na wiele przeszkód z powodu kłótni między ich rodzinami. Drugi tom powieści opisuje dalsze losy ich młodzieńczej miłości. Wiele spraw się zmienia. Na przykład Fritzi, ukochany koń dziewczyny, jest zdrowy i bierze udział w zawodach jeździeckich. Z tego powodu Elena rzadziej spotyka się z Timem, gdyż wcześniej trening Fritziego był pretekstem do potajemnych, popołudniowych randek na łące. W szkole Elenie na złość robi znienawidzona przez nią koleżanka z klasy, która kiedyś zrobiła sobie zdjęcia z Timem i teraz się nimi wszystkim chwali. Dodatkowo ktoś potem z ukrycia pstryka fotkę naszej parze zakochanych i wrzuca ją na portal społecznościowy, gdzie pojawia...

„Natrętna dziewiętnastka” Janet Evanovich

Po operacyjnie czas wracać do ulubionego zajęcia jakim jest czytanie i pisanie o tym co się czytało. Tak więc, moim lekiem na stres przed pierwszą w życiu operacją była „Natrętna dziewiętnastka” Janet Evanovich. Tym razem nasza Stephanie po chudym okresie w pracy łowcy nagród dostaje zlecenie, które może naprawić jej budżet. Ma znaleźć gościa oskarżonego o defraudację milionów dolarów z najlepszego domu opieki w Treton. Zniknął w tajemniczych okolicznościach, bez żadnego śladu, świadka czy pazernej żony. Pierwszym miejscem w jakim robi rozeznanie jest oczywiście szpital, jednak jego pracownicy nie są zbyt rozmowni, a Steph nie pasuje do roli pensonariusza. To tu z pomocą przychodzi babcia Mazurowa chętna wykonać misję pod przykrywką. Gdy ze szpitala ginie bez śladu kolejny pacjent do Stephanie i babci dołącza Joe Morelli. Plum z racji zmudnych poszukiwań pacjentów podejmuje się dodatkowego zadania jakim jest ochrona Komandosa. Co z tego wyniknie – spłoną auta al...