"Musza
Góra" to powieść z gatunku Dieselpunk (odłam cyberpunku,
akcja przeważnie jest osadzona w latach 20. 30. i 40. XX wieku).
Książka
ta długo czekała na swoją kolej z powodu nadmiaru obowiązków
szkolnych z jednej strony, a z drugiej strony obawiałam się, że ta
książka opisująca Poznań sprzed wielu lat po prostu może mnie
nie zainteresować.
Akcja
"Muszej Góry" ma miejsce w tym wspomnianym mieście w
latach trzydziestych XX wieku.
Antoni
Kaczmarek to prywatny detektyw zajmujący się głównie ściganiem
niewiernych małżonków, lecz teraz otrzymał całkiem inne zlecenie
owiane tajemnicą. Tu zaczynają się jego kłopoty, które dodatkowo
motywują go do działania prowadzącego do rozwiązania sprawy.
Inspektor
policji, Andrzej Szubert, kierowany swoją ambicją szuka
niebezpiecznego mordercy określanego mianem wilkołaka. Jest przy
tym zdecydowany zrobić wszystko dla awansu i aprobaty ukochanej.
Mieczysław
Apfelbaum, oficer wojska polskiego, zostaje skierowany na kurs
kwatermistrzów w Poznaniu. Jest to jednak zasłona dymna dla jego
prawdziwej misji.
W
książce pojawia się wiele bohaterów, jeden po drugim, w szybkim
tempie, każdy z inną historią.
Z
tego powodu lektura powieści wymaga dużej koncentracji
Powieść
jest na dodatek książką wielowątkową, można by z niej nawet
stworzyć kilka dobrych opowieści. Objętość
“Muszej Góry” może odstraszyć tego, kto nie przepada za
opasłymi tomiszczami, lecz moim zdaniem warto zaryzykować i
po
nią sięgnąć wbrew obawom.
Czytając
książkę odbywamy podróż po dawnym Poznaniu i poznajemy sporo
faktów historycznych, co może być przydatne. Powieść przyjemnie
się czyta, a przy okazji wciąga. Polecam.
Recenzja dla
