Swego
czasu pisałam o książce “Sklepik
Okamgnienie. Walizka pełna gwiazd”. Był to pierwszy tom opisujący
przygody Finleya MC
Phee, mieszkańca Applecross, który spotyka ekscentryczną rodzinę
Lilych. Teraz w drugim tomie, zatytułowanym "Sklepik
Okamgnienie. Busola snów", zostajemy wtajemniczeni w dalsze
losy głównego bohatera oraz właścicieli sklepiku. Są też
dziwne i tajemnicze zniknięcia owiec z gospodarstw oraz inne
intrygujące sprawy.
W
sklepiku od pewnego czasu jest zastój w interesach, więc Locan Lily
oraz jego córka, mimo niechęci do swojej klientki, spełniają jej
życzenie. Zapewne nie przeczuwają jej zamiarów.
Fin
zostaje pozbawiony posady zastępcy listonosza Julesa. W zamian
dostaje nową pracę od wielebnego Prospero. Do jego obowiązków
należy od tej pory zaznaczanie na mapie miasteczka każdej plaży i
spisywanie informacji na jej temat, w dodatku bardzo wyszukanych.
Prywatnie jest obrońcą sklepiku, ale nie przykłada się do nauki
zadanej przez Aiby.
Większość
mieszkańców Applecross uważa, że ojciec dziewczyny, Locan, stoi
za sprawą zniknięć owiec. Fin jednak ma całkiem odmienne zdanie.
W końcu natrafia na coś naprawdę niebezpiecznego, niezwykłego i
nie z tego świata - prawdziwego porywacza owiec i starej Comai, a na
dodatek odkrywa zmowę przeciwko rodzinie Aiby.
Czy
uratuje sklepik rodziny Lilych? Jaką cenę przyjdzie mu zapłacić
za “zabawę” w detektywa? Jakie to przyniesie konsekwencje?
Krążą
opinie, że czasem lepiej napisać jedną książkę, a nie serię,
która co tom coraz bardziej sięga dna. W tym konkretnym przypadku
jest na odwrót. Ten tom jest lepszy od pierwszego, przyjemniejszy w
lekturze, odrobinę barwniejszy oraz wzbogacony w zawirowanie na
linii Aiby - Fin, przez co jeszcze bardziej wciąga i zmusza do
uważniejszego śledzenia wydarzeń. Książka jest od czasu do czasu
wzbogacona o przerywniki w postaci rysunków wraz z opisami działania
konkretnego przedmiotu ze sklepiku "Okamgnienie".
Ilustrator, podobnie jak autor powieści, wykonał kawał dobrej
roboty. Wydawnictwo także się postarało i dopracowało wszystko,
za co było odpowiedzialne. Przygody Fina polecam rodzicom młodszych
dzieci (6-7 lat), starszym dzieciom i tym, którzy są ciekawi, co
wyszło z niebanalnego połączenia przedmiotów z bajek typu
historia o Alladynie.
Chciałabym,
żeby pojawił się kolejny tom, bo to dla mnie swego rodzaju
odskocznia od literatury, którą zazwyczaj czytam.
Recenzja dla:
