James
Bowen jest mieszkańcem Londynu. Jest bezdomnym, ale posiada stały i
suchy kąt do spania przydzielony mu przez opiekę społeczną. Na
swoje utrzymanie zarabia grając na ulicy. Pewnego
dnia na klatce schodowej znajduje rudego kota o nędznej i wyliniałej
sierści. Wzrusza go bezdomny koci los i po chwili wahania postanawia
go przygarnąć. Nadaje kocurowi imię Bob, daje mu miskę, miłość
i pieszczoty. Odwzajemnia się przywiązaniem, wiernością, oddaniem
i nie tylko. James zmienia los kota, a zwierzak odwzajemnia się tym
samym.
Najlepiej
mówi o tym cytat: "Bob
już wtedy odmienił moje życie. Dzięki niemu pozbierałem się i
zacząłem żyć jak człowiek. Nie tylko uporządkował mój plan
dnia i zmusił mnie do odpowiedzialności".
A
teraz kilka słów o autorze. James Bowen urodził się 15 marca 1979
roku w hrabstwie Surrey w pobliżu Londynu. Po rozwodzie rodziców
wyjechał z matką i ojczymem do Australii. Tak zaczęły się liczne
przeprowadzki w jego życiu, co przyczyniło się do jego problemów
zdrowotnych. Miał ADHD, schizofrenię i depresję maniakalną. W
1997 roku wrócił do Wielkiej Brytanii i samotnie zaczął tułacze
życie. Szybko stał się bezdomnym i uzależnił się od heroiny. W
2007 roku znalazł kota i to był punkt zwrotny w jego życiu. Dzięki
temu zwierzakowi odnalazł sens życia i zaczął pisać książki. W
2010 roku ukazała się jego pierwsza powieść o nim i kocie Bobie.
W 2013 roku ukazały się trzy kolejne książki.
Uważam,
że ta historia jest wzruszająca i ciepła, ale według mnie nie
wydaje się być fenomenem na światową skalę. Na stronie 77
wyłapałam mały błąd w druku. Osobiście może już nie powrócę
do tej książki, ale polecam ją wielbicielom kotów i nie tylko.
Recenzja dla: